Urszula Stefanowicz, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki, ekspertka Koalicji Klimatycznej:
– Europosłowie postąpili tak, jakby nic w sytuacji na rynku gazu nie zmieniło się od początku pracy nad taksonomią. Wielka szkoda, że nie wzięli pod uwagę tego, w jak bolesny sposób wojna unaoczniła nam niebezpieczeństwa związane z poleganiem na importowanych paliwach kopalnych. Nie zrozumieli, dlaczego niezbędne i pilnie jest ukierunkowanie prywatnych i unijnych finansów przede wszystkim na zwiększanie niezależności energetycznej UE poprzez przyspieszenie poprawy efektywności energetycznej i rozwoju energetyki odnawialnej. Pozostaje nadzieja, że świadomi Europejczycy, w tym ci zajmujący się polityką i biznesem, nie ustaną w wysiłkach, by zatrzymać marnowanie publicznych pieniędzy na inwestycje w podtrzymanie "biznesu jak zwykle" oraz uzależnienia gospodarki i obywateli od gazu kopalnego.
Diana Maciąga, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, ekspertka Koalicji Klimatycznej:
– Sabotując własną politykę klimatyczną Unia Europejska poniosła wizerunkową klęskę. Europarlamentarzyści zdradzili zaufanie społeczeństwa popierając dokument przygotowany pod dyktando lobbystów i usankcjonowali instytucjonalny greenwashing na niespotykaną skalę. Nadanie gazowi łatki "zielony" nie zmieni faktu, że jest paliwem kopalnym niszczycielskim dla klimatu. Równie dobrze mogliby uznać za „zielone" węgiel i ropę naftową albo przegłosować, że zmiana klimatu nie następuje.
Zakwalifikowanie inwestycji w gaz jako „zrównoważone" całkowicie podważa wiarygodność samej taksonomii i jej użyteczność dla instytucji finansowych i inwestorów. Kilkaset zapowiedziało już, że nie będzie jej stosować. Przykładowo prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego zaznaczył, że bank będzie trzymał się swoich własnych, bardziej rygorystycznych norm.
Liczymy na odpowiedzialność sektora finansowego i przyjęcie standardów zgodnych z nauką i służących europejskiemu społeczeństwu. W przeciwnym razie strumień pieniędzy popłynie do koncernów gazowych zamiast wspierać rozwój efektywności energetycznej i odnawialnych źródeł energii, które zapewniłyby nam autentyczne bezpieczeństwo energetyczne i zahamowały wzrost cen prądu i ciepła.
Na koniec należy zadać pytanie, czy polscy Europosłowie w ogóle zdają sobie sprawę, że dokument, który poparli będzie służył głównie koncernom z Niemiec i Francji, do których popłynie ponad 70% środków bo polskie projekty gazowe i tak nie spełnią zawartych w nim kryteriów. Naprawdę zrównoważone inwestycje nie miałyby tego problemu i wzmocniły bezpieczeństwo energetyczne Polski. Niestety po raz kolejny zwyciężyła krótkowzroczność i wiara w narrację lobbystów zamiast w ostrzeżenia naukowców, ekspertów i organizacji społecznych.
Photo by Christian Lue on Unsplash