Na podstawie Protokołu z Kioto państwa rozwinięte zobowiązały się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w latach 2008-2012. Poprawka dauhańska ustanawia zatem drugi okres rozliczeniowy, trwający od 1 stycznia 2013 roku do 31 grudnia 2020 roku. Wyznacza prawnie wiążące zobowiązania dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych dla ratyfikujących ją stron. Projekt poprawki został zatwierdzony przez 192 państwa, w tym Polskę. By dokument został przyjęty i zaczął prawnie obowiązywać muszą go teraz podpisać 144 kraje. Według UNFCCC 9 października br. poprawkę dauhańską ratyfikowało dotąd 50 państw. We wrześniu Sejm przyjął ustawę, w której wyraził zgodę na dokonanie przez prezydenta ratyfikacji poprawki dauhańskiej do Protokołu z Kioto. Niestety głowa państwa nie podpisała dokumentu.
„Decyzja prezydenta wpisuję się w znaną już narrację krytyki polityki klimatycznej UE przez Prawo i Sprawiedliwość. Jest bardzo złym sygnałem wysłanym społeczności międzynarodowej. Przede wszystkim utrudni przystąpienie UE do poprawki dauhańskiej i podważy naszą wiarygodność jako państwa członkowskiego. Zawetowanie ustawy w przededniu Szczytu Klimatycznego będzie odebrane jako brak poparcia Polski na rzecz wypracowania wiążącego porozumienia w Paryżu, które przyczyniłoby się do redukcji CO2 i ograniczenia wzrostu średniej temperatury globalnej.” – mówi Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik ds. politycznych Koalicji Klimatycznej.
Jak podaje Parlament Europejski w odniesieniu do UE i jej państw członkowskich ratyfikacja poprawki dauhańskiej nie niesie za sobą żadnych nowych zobowiązań wykraczających poza pakiet klimatyczno-energetyczny przyjęty w 2009 roku, tj. obniżenie o 20% emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z poziomami z 1990 roku. Przepisy UE dotyczące technicznego wykonania poprawki dauhańskiej przyjęto w maju 2014 roku.