Według nowego systemu część uprawnień do handlu emisji CO2 zostanie ściągnięta z rynku i przeniesiona do rezerwy stabilizacyjnej (MSR – market stability reserve). W momencie, gdy liczba jednostek przekroczy 833 mln w danym roku, to od września następnego roku przez kolejne 12 miesięcy będzie wycofywany 1 procent nadpodaży miesięcznie. Z kolei w sytuacji odwrotnej część uprawnień do emisji wróci na rynek. Obecna nadwyżka wynosi ponad 2 mld. Natomiast emisje wycofane do tej pory w ramach backloadingu w wysokości 900 mln zostaną teraz przeniesione do rezerwy MSR.
Czemu to wszystko służy? Celem tego działania jest podniesienie cen uprawnień do emisji CO2. Wyższa stawka będzie oznaczać konieczność reorganizacji budżetów w przedsiębiorstwach, które zużywają najwięcej energii. Wspomniane podmioty zostaną zmuszone do zwiększenia efektywności energetycznej oraz inwestowania w odnawialne źródła energii, by ograniczyć zakup uprawnień do emisji CO2. Jest to zatem ważny punkt działań strategicznych na rzecz zrównoważonego rozwoju i polityki klimatycznej UE. Europoseł Ivo Belet twierdzi, że nowe przepisy stawiają Unię Europejską na właściwej drodze do zredukowania emisji CO2 o 40% do 2030 roku.
„Przyjęcie Rezerwy Stabilności Rynkowej (MSR) przez Parlament Europejski jest krokiem we właściwym kierunku, mimo że nie rozwiązuje w pełni problemu nadwyżek CO2. Wskazuje jednak, że Unia jest zdeterminowana do podnoszenia cen uprawnień do emisji, co powinno dać do myślenia naszym władzom, optującym za inwestycjami w energetykę węglową i przemysł wysokoemisyjny. Jednocześnie wyrażamy ubolewanie, że większość polskich eurodeputowanych głosowała przeciwko, zapewne w iluzorycznej obronie polskiego górnictwa i przemysłu.” – mówi Krzysztof Jędrzejewski rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.
By przepisy weszły w życie, muszą wpierw zostać przyjęte przez Radę Unii Europejskiej, co powinno nastąpić we wrześniu tego roku.