„Nowa dyrektywa wymaga od państw członkowskich wdrożenia kompleksowych metod zmniejszania zużycia energii. Te działania to m.in. renowacja budynków, zwiększenie wzorcowej roli sektora publicznego oraz stosowanie systemów zobowiązujących do oszczędzania energii u odbiorców końcowych. Dyrektywa kładzie także szczególny nacisk na rozwój rynku usług energetycznych” – wyjaśnia Agata Bator, radca prawny ClientEarth.
Jej zdaniem zmianie musi ulec przede wszystkim wadliwy system białych certyfikatów. Certyfikaty zostały wprowadzone ustawą o efektywności energetycznej w 2011 roku. Uzyskuje się je w zamian za realizację przedsięwzięcia prowadzącego do zwiększenia efektywności energetycznej, wybranego w drodze przetargu przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Do tej pory odbyły się zaledwie dwa przetargi, z czego jeden – ogłoszony w grudniu – do dzisiaj nie został rozstrzygnięty. Co więcej ilość wydanych certyfikatów jest znacznie mniejsza od oczekiwanej, bo przedsiębiorstwa wolą uiszczać opłatę zastępczą.
„Ustawodawca musi zdecydować się na poważną reformę systemu białych certyfikatów, jeśli chce, żeby spełniał on wymogi systemu zobowiązującego do efektywności energetycznej w rozumieniu nowej dyrektywy. Wymaga on też zwiększenia wydajności i skuteczności. Należy rozważyć likwidację opłaty zastępczej i procedury przetargowej. Certyfikat powinni dostawać wszyscy spełniający warunki systemu. Rozluźnienie systemu powinno przyczynić się do powstania rynku usług energetycznych, na przykład typu ESCO (wciąż w Polsce mało popularnego)” – ocenia Agata Bator.
Zaostrzenie środków poprawy efektywności energetycznej jest o tyle ważne, że polska gospodarka mimo znacznych postępów jest jedną z najbardziej energochłonnych w Unii Europejskiej. Obniża to konkurencyjność naszych przedsiębiorstw na rynku międzynarodowym i zwiększa zależność od importu surowców energetycznych – ropy, gazu i węgla.
„Nasza gospodarka na tym traci, bo poprawa efektywności energetycznej oznacza oszczędności, wzrost innowacyjności gospodarki i nowe, lokalne miejsca pracy, a także wyższy komfort życia obywateli. Korzyści z poprawy efektywności jest więc wiele, a poniesione w związku z tym koszty zwracają się bardzo szybko” – mówi dr Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju. „Po prostu nie stać nas na marnowanie energii” – dodaje.